Czy Twoje dziecko należy do Generacji C?

Drodzy Rodzice, jak sądzę słyszeliście o tym, że jest generacja X, Y (Milenialsi), Z oraz tak zwani, Baby Boomers.  

Ci ostatni, to osoby urodzone w latach 1943 – 1960, pochodzące z tak zwanego powojennego wyżu demograficznego. Wierzące w swoje kompetencje i w to, że dobrobyt można osiągnąć swoją ciężką pracą. To osoby z dużym doświadczeniem zawodowym.  

Generacja X – to osoby urodzone w latach 1961 – 1979, dzieci “z kluczami na szyi”, przyzwyczajone do nieobecności rodziców w domu. Na rynku pracy cechuje je niepewność jutra (z powodu zmiany ustroju, wybuchu w Czarnobylu), dążą do uzyskiwania rezultatów i zaspokojenia ambitnych potrzeb zawodowych i bytowych. Zazwyczaj są to osoby bardzo odpowiedzialne, efektywne i lojalne wobec pracodawcy. 

Generacja Y, zwana Milenialsami – urodzeni w latach 1980 – 2000. Jak donosi magazyn Coaching, ich motto brzmi: “być, pracować, mieć”. Są dobrze zorientowani w nowinkach technologicznych. Uznawani są za zuchwałych, wymagających natychmiastowej gratyfikacji, ale otwarci na nowe wyzwania.  

I w ten sposób przechodzimy do generacji C, która obejmuje swoim zasięgiem pokolenia X i Y a nawet Baby Boomers. Nie jest typową generacją, bo nie jest związana z ludźmi urodzonymi w danym okresie czasu, ale raczej z ich zachowaniem.

Ta grupa ludzi jest również nazywana generacją YouTube lub generacją Z.

Co wyróżnia to pokolenie?  W “Attention Marketing Trend Book 2020. Wiedza, trendy i inspiracje”, czytamy, “ W przypadku generacji C wyróżnikiem nie są lata, w których się urodzili, a styl życia”. 

Nazwa pochodzi od angielskiego słowa Connetion, oznaczającego osobę stale podłączoną do sieci. Ze względu na fakt, że ciągle podpięci są do Internetu i dużo w tym obszarze działają. Wpatrzeni są w ekran telefonu bądź komputera, z łatwością nawiązują znajomości cyfrowe.

Ponad to:

– chętnie tworzą treści w sieci,

– nie mają oporów przed okazywaniem swoich uczuć czy frustracji w Internecie,

– nie mają obaw przed publikowaniem swoich treści pod swoim prawdziwym imieniem i nazwiskiem, co do tej pory nie zdarzało tak często,

– gromadzą się na rozmaitych portalach społecznościowych, które działają w obszarze, który ich interesuje,

– nie dopasowują swojego trybu dnia do seriali telewizyjnych, ale włączają Netflixa by je obejrzeć w dogodnym dla nich czasie.

Czy Wy, tak samo jak ja, odnaleźliście się w tej właśnie grupie jako „connected  consumer”?